Dla mnie każda dyskusja tego typu jest okazją do wgniecenia w ziemię rozmówcy. W mniej lub bardziej wyszukany sposób. I jestem usatysfakcjonowany tym co udało mi się uzyskać w tej rozmowie. Na codzień jestem spokojnym, rozleniwionym pisarzem, który nie ma ambicji się spierać. Ale gdy ktoś wejdzie na pewne wrażliwe tematy to ja nie pozostawię jego słów samym sobie. Ja nigdy nikogo nie atakuję personalnie.